Kurewki z portali towarzyskich (Paula) cz.1
Przy poszukiwaniu następnej kurewki do przerżnięcia już nie miałem takich oporów jak poprzednio. Wspominając Monikę praktycznie w tej samej chwili penis rósł mi w spodniach beż żadnego ostrzeżenia. Oczywiście znów męczyły mnie wyrzuty sumienia, ale było to uczucie o wiele słabsze niż poprzednio.
– No cóż – myślałem. – Jak to się mówi trening czyni mistrza. Tylko praktyczny trening jest w stanie utrzymać dobrą formę.
Więc już po kilku dniach zacząłem intensywne przeszukiwanie okolicznych ofert. Poprzedni wybór okazał się strzałem w dziesiątkę, więc może teraz intuicja też mnie nie zawiedzie. Liczne internetowe panienki pokazują i opisują swoje wdzięki tak, że napalony facet jest w stanie wybrać pierwszą lepszą bez zastanowienia. Fajne biusty, zgrabne nogi i mokre cipki z reguły podretuszowane Photoshopem sprawiają wrażenie naturalnych pięknych i atrakcyjnych dziewczyn. Jednak prawda jest taka, że trzeba bardzo uważać. Można spotkać się z dziewczyną nie ze zdjęcia, tylko zwykłą leśną kurwą która potrafiła nie mieć trójki albo czwórki gdy się uśmiechała. Ale to dopiero mogę mówić teraz, z perspektywy kilku lat.
No ale wracając do tematu wreszcie po dwóch dniach udało mi się wypatrzyć Paulę. Panienka jak pisała około trzydziestki. Widać na fotkach fajniutka blondynka z biustem trójką. Dodatkowo kilka pochwał które bardzo pozytywnie oceniały panienkę. Więc nie czekając chwyciłem za telefon.
– Tak słucham? – miły kobiecy głos zabrzmiał w słuchawce.
– Witam. Hmm. Przepraszam – coś mnie nagle przytkało – można się umówić?
– A na kiedy Ci pasuje?
– Praktycznie mogę cały czas. Tylko muszę dojechać kilka kilometrów. Nawet za pół godziny.
Głos dziewczyny wydawał się bardzo seksowny. Coś czułem, że spotkanie będzie bardzo udane. W moim worku mosznowym jądra z większą prędkością zaczęły produkować spermę.
– No to zapraszam. Jestem teraz wolna. A na długo?
– Nie. No coś ty. Pół godzinki.
– Ok. Jak będziesz dojeżdżał to zadzwoń dziesięć minut przed. Przygotuję się.
– Spoko. Jesteśmy umówieni.
Koniec rozmowy i od razu lżej na sercu. Zawsze te pierwsze słowa są najtrudniejsze. Jakoś tak zależy człowiekowi aby od samego początku nie zrobić z siebie idioty. Kilkanaście minut drogi i już byłem na miejscu. GPS idealnie wskazał podany przez Paulę adres. Szczerze mówiąc spodziewałem się ciekawszego miejsca bo blok do którego miałem wejść nie prezentował się najlepiej. No ale teraz nie miałem już odwrotu. W końcu nie przyjechałem oglądać mieszkania tylko zerżnąć panienkę. Dziewczyna na pewno czekała ponieważ zgodnie z umową zadzwoniłem kilkanaście minut temu.
Cicho zapukałem i po chwili byłem już w środku. Paula faktycznie była blondynką. Niską o wyraźnym biuście widocznym pod koszulką. Krótka spódniczka mini i ładne zgrabne nogi. Zdziwiła mnie, że była boso. Poprzedniczka z którą miałem przyjemność spotkać się kilka dni temu miała strój o wiele bardziej wyzywający. Jednak nie to w tej chwili zwróciło moją największą uwagę. Twarz. Znajoma twarz. Przez sekundę nawet zwątpiłem, ale po chwili odetchnąłem z ulgą. Była tak podobna, że koleżanki mojej żony, że prawie się pomyliłem. Ale najlepsze było to, że zawsze na tą dziewczynę zwracałem uwagę. Podobała mi się. Nie raz jak waliłem konia wyobrażałem sobie jak pierdolę Kaśkę. Jak spuszczam się na jej wielkie cycki a ona miętoli mi jaja. Zawsze chciałem ją zerżnąć od tyłu na stojąco. Chciałem trzymać jej pośladki w dłoniach i wpychać kutasa do rozpalonej cipki. No i teraz prawie spełniły się moje fantazje seksualne. To jakiś cud – pomyślałem.
– Cześć. Zapraszam do pokoju – uśmiechnęła się.
– Cześć. Robert – cmoknąłem przy powitaniu dziewczynę w policzek.
Przeszliśmy do dużego pokoju którego głównym meblem okazało się ogromne małżeńskie łoże.
– To na ile czasu? – Dziewczyna zapytała siadając na skraju łóżka. Nogi miała lekko rozchylona i zobaczyłem, że nie ma majtek. Penis zaczął mi twardnieć.
– Pół godzinki jak mówiłem. Nie mam czasu no i chyba siły na dłużej.
– Nie ma sprawy. Bierzesz prysznic?
– Oczywiście jak mogę.
– W łazience masz czyste ręczniki. Zapraszam za chwilę. Nie krępuj się jesteśmy sami.
Już pod prysznicem zacząłem sobie wyobrażać jej ciało i fujara przybrała postać twardej lancy. Kurwa – pomyślałem – Jak pójdę z takim wielkim chujem? Na szczęście opasałem się mocno ręcznikiem i mogłem spokojnie iść do pokoju gdzie czekała na mnie przygotowana do pierdolenia kurewka.